niedziela, 10 marca 2013

Rodział II: Znowu ludzie

Zwolniliśmy dopiero wtedy, gdy dotarliśmy do lasu. Przystanęliśmy i zaczęliśmy ziajać ze zmęczenia. Rana już mnie mniej bolała, toteż nie pojękiwałam. Tą ciszę przerywaną ziajaniem przerwał Gmork:
- Dziękuję za to, że pomogłaś mi się stamtąd wyrwać.
Ja uśmiechnęłam się skromnie.
- Nie ma za co...
Znów zapanowała niezręczna cisza. Poszliśmy dalej, w milczeniu. Co chwila oglądaliśmy się za siebie, obawiając się, że mężczyźni nas śledzą. Na szczęście tak nie było.
Po godzinie wędrowania zaszło słońce. Prawie zapomnieliśmy o mężczyznach, którzy chcieli nas złapać.
Wtem usłyszeliśmy za sobą trzask gałęzi. Odwróciłam się pierwsza. To coś się schowało szybko w krzakach. Ja i Gmork niespokojnie wymieniliśmy spojrzenia. Spojrzaliśmy w krzaki, w których to coś się schowało. Podeszłam tam. Nikogo nie było. Poszliśmy dalej, znowu zaczynając się rozglądać.
Znów usłyszeliśmy za sobą kroki. Obejrzeliśmy się. Pusto. 
Minęło pół godziny po tym zdarzeniu, kiedy już przestaliśmy się rozglądać. Byliśmy pewni, że to coś nas nie śledzi. Jeszcze raz się obejrzałam w obawie, że to coś jednak nas śledzi. Nie było tam nikogo. Wtedy miałam stuprocentową pewność, że nic nas nie śledzi. 
Ale myliłam się, i ja, i Gmork. Nagle otoczyło nas parę ludzi. Szybkim ruchem wpakowali nas do klatek. Zatrzasnęli je mocno. Próbowaliśmy wywarzyć drzwi naszych klatek, na próżno. Westchnęłam i spojrzałam bezradnie na Gmorka. Ten też westchnął i odwzajemnił spojrzenie. 
Położyłam się w ciasnej klatce. Mężczyźni w końcu doszli do tego samego, mogę to już nazwać 'labolatorium'. Tamci 'naukowcy' byli zachwyceni tym, że ich wspólnicy nas znaleźli. Warknęłam na nich.
Oni nie mieli zamiaru wypuścić nas osobno. Wpuścili nas do tej samej sali, mogliśmy chodzić sobie po niej wolno. Gmork się zdziwił, ja zresztą też. Mężczyźni wyszli i zamknęli za sobą drzwi. Chciałam coś im zdemolować, ale sala była zupełnie pusta. Spojrzałam na Gmorka, ktory bezradnie próbował otworzyć drzwi. Były zamknięte na klucz, więc zwykłe naciśnięcie klamki niczego nie obiecywało. 
W końcu wilk zrezygnował z próbowania otworzyć drzwi. Usiadł w kącie. Ja położyłam się koło niego, mimowolnie. 
Czekaliśmy jeszcze chwilkę, aż drzwi się otworzyły.
[dok.]
Spojrzeliśmy z dziwną mieszaniną ciekawości i strachu na otwierające się drzwi i wchodzących do nich ludzi. Zrobiliśmy kilka kroków w przód. Ludzie nawoływali nas i wyciągali ręce. Znów zaczęliśmy się cofać. Oni przyspieszyli. Gdy dotarliśmy do kąta i nie mogliśmy się, rzecz jasna, dalej wycofywać, skręciliśmy w prawo i wybiegliśmy przez niedomknięte drzwi.
Ludzie byli na to przygotowani, więc w wejściu postawili następną durną klatkę, do której wbiegliśmy, jak naiwni. Jeden z mężczyzn szybko ją zamknął. Wyszedł, pchając klatkę z 'labolatorium'. Włożył klatkę do bagażnika dużej, białej ciężarówki. Zatrzasnął drzwiczki.

Poczułam, jak auto rusza. Spojrzałam na Gmorka jak pokrzywdzone dziecko na swoją matkę. Ten westchnął.

- Ciekawe, gdzie nas wiezie.. - zastanawiał się na głos. - To już mnie irytuje.
- Mnie zastanawia - zaczęłam. - Dlaczego mamy te wzory na łapach i dlaczego chcą nas przez to zbadać.
Gmork uśmiechnął się do mnie, jakbym rzeczywiście była dzieckiem, które nic nie wie o otaczającym mnie świecie i powiedziało coś głupiego.
- Rzadko kto przecież takie coś ma. Poza tym, nie wiesz, do czego to służy? I nawet dobrze - powiedział.
Nic nie rozumiałam.
- Ale o co chodzi? - spytałam zbita z tropu.

- Ten wzór na łapie daje nam jakąś moc - powiedział cierpliwie Gmork. - Pod żadnym pozorem nie możemy tego używać przy ludziach, bo jeszcze coś z nami będą chcieli zrobić gorszego! I dobrze, że nie potrafisz tego używać.
- Ale dlaczego?! Jak można wykorzystać tę moc?
Gmork uśmiechnął się tajemniczo.
- Kiedy przyjdzie czas, sama się dowiesz.
Ciężarówka stanęła. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiczek kierowcy. Drzwi od bagażnika się otwarły.


2 komentarze:

  1. Przerwałaś w momencie kiedy drzwi się otwierają, co buduje napięcie. Czekam na dalsze części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, robię to specjalnie :DDD Przecież większość robi takie 'napięcia' xD

      Usuń